W ramach najnowszego pakietu legislacyjnego UE, który ma na celu dostosowanie prawa UE do ambitnych celów klimatycznych, pakiet Fit For 55, jest częścią proponowanego ustawodawstwa, które stawia mobilność elektryczną w centrum alternatywnych paliw. Ładowanie aut elektrycznych jest w tym temacie niezwykle kluczowym elementem.
Zgodnie z propozycją pakietu FF55, każdy kraj europejski musi zapewnić odpowiednią ilość infrastruktury ładowania dla każdego pojazdu elektrycznego zarejestrowanego w jego granicach. Proponowany minimalny stosunek ładowarki do pojazdu nie pozwoli osiągnąć ambitnego celu UE: wykorzystania mobilności elektrycznej jako katalizatora transformacji energetycznej. Tego typu podejście jest problematyczne – czy idziemy zatem w kierunku dekarbonizacji transportu odpowiednią drogą? Jak wygląda kwestia ładowania aut elektrycznych i elektryfikacja transportu?
Mobilność elektryczna jako katalizator transformacji energetycznej.
W lipcu zeszłego roku Komisja Europejska ujawniła swój nowy plan osiągnięcia redukcji emisji dwutlenku węgla o 55% do 2030 roku. Nazwany pakietem Fit For 55, wniosek legislacyjny jest krokiem w ambitnej mapie drogowej UE w zakresie klimatu do 2050 r. Chociaż wniosek dotyczy wielu różnych sektorów, wskazuje elektryfikację transportu jako kluczowy instrument dekarbonizacji.
Według UE inwestycje w ładowanie pojazdów elektrycznych (ładowanie aut elektrycznych) mogą działać jak katalizator transformacji całego naszego systemu energetycznego i transportowego. Jak stwierdzono w jednym z raportów UE: „Wdrożenie infrastruktury ładowania zgodnej z upowszechnianiem się pojazdów elektrycznych jest kluczowym czynnikiem umożliwiającym przejście na paliwa alternatywne i flotę pojazdów o dużej zerowej emisji do 2050 r.”
Co więcej, jako wielki sukces rewolucji w dziedzinie zrównoważonych technologii, mobilność elektryczna tworzy również zielone miejsca pracy, zwiększa infrastrukturę cyfrową i zmniejsza zanieczyszczenie powietrza w europejskich miastach. W rezultacie nadanie priorytetu przyjęciu pojazdów elektrycznych i infrastrukturze jest nie tylko inteligentnym tworzeniem polityki na rzecz zrównoważonej przyszłości, ale także budowaniem fundamentów pod dalszą dekarbonizację.
Jednak, aby osiągnąć status katalizatora zmian, musimy zadbać o to, aby mobilność elektryczna była coraz bardziej atrakcyjna dla wszystkich kierowców w całej Europie. Jednak w niektórych krajach potrzebny wzrost popularności pojazdów elektrycznych jest nadal znacznie poniżej progu potrzebnego do osiągnięcia celów dekarbonizacji transportu – tak dzieje się na przykład w Polsce, gdzie mimo ogromnych wzrostów procentowych z roku na rok, w liczbach bezwzględnych wypadamy szalenie blado na tle innych europejskich krajów.
Infrastruktura pobierania i ładowania pojazdów elektrycznych idą w parze
Ostatecznym celem polityki UE jest „uczynienie ładowania pojazdów elektrycznych tak łatwym, jak napełnianie konwencjonalnego zbiornika pojazdu, aby pojazdy elektryczne mogły bez trudu podróżować po całej UE”. Jednak nierównomierne rozmieszczenie infrastruktury ładowania sprawia, że podróżowanie po Europie jest skomplikowane.
Według samej UE jest to problem typu „kurczak lub jajko”: „Aby osiągnąć ten cel, UE stoi przed następującym powiązanym problemem: z jednej strony liczba pojazdów będzie ograniczona do czasu, gdy dostępna będzie infrastruktura ładowania, a z drugiej z drugiej strony inwestycje w infrastrukturę wymagają większej pewności co do poziomów wykorzystania pojazdów”.
Innymi słowy: pobór pojazdów elektrycznych i infrastruktura ładowania idą w parze i aby zwiększyć tę pierwszą, musimy najpierw zwiększyć tę drugą. Jednak patrząc historycznie – gdy konie mechaniczne zastępowały konie tradycyjne, stacje benzynowe pojawiały się wraz ze wzrostem zainteresowania automobilami. I w tym przypadku obserwujemy podobną strategię UE, chociaż w XXI wieku do rozwoju infrastruktury w olbrzymim stopniu przyczyniają się również koncerny motoryzacyjne.
Wielkie marki aby realizować swoje cele emisyjne zmieniły całe swoje portoflio produktowe, oferując coraz więcej aut BEV lub takich o zredukowanej emisji; mHEV czy PHEV. Nie sztuką jest tylko ich oferowanie, ale i sprzedaż – co rodzi duże problemy z uwagi na różnice cenowe, ale i braki w infrastrukturze. Producenci BEV o tym doskonale wiedzą i finansują rozwój sieci stacji ładowania w całej Europie.
Dlaczego cele rozporządzenia w sprawie infrastruktury paliw alternatywnych są niewystarczające?
Wynikające z Fit For 55 dyrektywy i instrukcje to zasadniczo mapa drogowa UE mająca na celu przezwyciężenie tego problemu z kurczakiem i jajkiem oraz rozwój ogólnoeuropejskiej sieci ładowania, a także określa wymagania dotyczące infrastruktury ładowania pojazdów elektrycznych, które państwa członkowskie będą musiały spełnić.
Pakiet proponuje minimalny stosunek ładowarki do pojazdu dla krajów UE, co oznacza, że państwa członkowskie muszą zapewnić określoną pojemność ładowania dla każdego EV zarejestrowanego w ich granicach.
W obecnej sytuacji cel regulacji to 1 kW mocy ładowania na BEV – to po prostu nie wystarczy, aby osiągnąć cel UE – aby ładowanie EV było tak proste, jak napełnianie konwencjonalnego zbiornika i aby podróżowanie pojazdem elektrycznym po całej UE było łatwe – z dwóch powodów:
- W krajach o mniejszej liczbie pojazdów elektrycznych na drogach cele nie zwiększą znacząco dostępności infrastruktury do ładowania. Ponieważ obecnie prawodawstwo proponuje, aby liczba potrzebnych stacji ładowania opierała się na aktualnej liczbie flot, kraje z niewielką liczbą pojazdów elektrycznych będą musiały zainstalować tylko kilka punktów ładowania.
- W krajach przodujących w rewolucji pojazdów elektrycznych cele te zostały już osiągnięte i nie będą stanowić dodatkowej zachęty. Oznacza to, że przez kilka lat na tych obszarach nie będzie trzeba wprowadzać żadnych zmian, ponieważ rynek zapewnia już wystarczającą infrastrukturę, aby zaspokoić potrzeby kierowców.
W wyniku tych dwóch wyzwań UE traci szansę na znaczne zwiększenie infrastruktury ładowania na całym kontynencie.
Niewystarczające cele wpłyną dziś negatywnie na kierowców – ładowanie aut elektrycznych.
Wpłynie to nie tylko na zdolność UE do stworzenia solidnych podstaw do osiągnięcia zera emisyjności netto w perspektywie długoterminowej, ale również wpłynie negatywnie na obecne czynniki napędowe. Ponieważ wiele krajów UE zmaga się z wyzwaniem związanym z „kurczakiem i jajkiem”, kierowcy w ich granicach są niechętni przejściu na pojazdy elektryczne.
Wielu potencjalnych kierowców pojazdów elektrycznych (EV) cierpi z powodu niepokoju o zasięg – lub obawy, że akumulator ich samochodu rozładuje się w trakcie podróży – oraz że infrastruktura, która ich obsługuje, jest niewystarczająca. W rzeczywistości, lęk przed zasięgiem jest główną barierą we wdrażaniu pojazdów elektrycznych wśród potencjalnych kierowców pojazdów elektrycznych w Europie – o tym mówiła w naszym podcasie dr Alicja Pawłowska-Piorun.
Jest tylko jedno rozwiązanie na lęk przed zasięgiem, a jest nim zapewnienie większej infrastruktury ładowania w miejscach, w których pojazdy elektryczne są niedostatecznie obsługiwane. Aby sprostać temu wyzwaniu, musimy wyjść poza podejście uniwersalne i opracować dostosowane do potrzeb cele oparte na wydajności dla krajów o wolniejszej absorpcji pojazdów elektrycznych, jednocześnie pozwalając na swobodę rynkową w krajach, w których branża już kwitnie.
Dopasowane cele w całej Europie dla infrastruktury ładowania pojazdów elektrycznych.
Proponowane cele muszą zostać zwiększone, aby w ciągu najbliższych kilku lat przyspieszyć przyjęcie pojazdów elektrycznych na niedostatecznie obsługiwanych rynkach. Prostą alternatywą dla obecnie proponowanych przepisów, byłoby wyznaczenie wyższych celów dla krajów z mniejszymi flotami – zarówno w celu złagodzenia niepokoju związanego z zasięgiem, jak i zwiększenia poziomu elektryfikacji.
W ten sposób państwa członkowskie z małymi flotami będą miały obowiązek zapewnić swoim obywatelom ilość infrastruktury ładowania pojazdów elektrycznych, która przekracza ich obecne potrzeby, rozwiązując obawy związane z zasięgiem i uwzględniając wykładniczy wzrost rynku pojazdów elektrycznych, który powoduje stopniowe wycofywanie ICE samochody przyniosą. Ładowanie aut elektrycznych staje się nie tylko kwestią wygody ale i koniecznością rozwoju elektryfikacji motoryzacji.
Cele te mają być następnie stopniowo obniżane wraz ze wzrostem penetracji rynku przez pojazdy elektryczne, a gdy pojazdy BEV będą stanowić 7,5% floty pojazdów w kraju (uważanej za punkt krytyczny pojazdów elektrycznych przez ChargeUp Europe), cele te należy następnie obniżyć, ponieważ nie będą już potrzebne do stymulowania rynku wzrost.
Podsumowując – ładowanie aut elektrycznych w Europie
Pakiet Fit for 55 i rozporządzenie w sprawie infrastruktury paliw alternatywnych w szczególności stanowią mocny punkt wyjścia i mogą sprawić, że mobilność elektryczna stanie się głównym nurtem – od Hiszpanii po Szwecję; od Portugalii po Cypr i wszędzie pomiędzy.
Aby jednak przyspieszyć przejście na mobilność elektryczną we wszystkich państwach członkowskich i położyć podwaliny pod 55% redukcję emisji do 2030 r., UE musi odejść od proponowanego obecnie uniwersalnego podejścia i opracować dostosowane do indywidualnych potrzeb możliwości celów w ramach dyrektyw pakietu FF55. Cele, które w razie potrzeby zwiększą elektryfikację, jednocześnie pozwalając na swobodę rynkową w krajach, w których branża już kwitnie.
Takie postępowanie usunie główną przeszkodę we wdrażaniu pojazdów elektrycznych, pobudzi kraje członkowskie do rozwoju infrastruktury ładowania i przyciągnie prywatne inwestycje w tym sektorze. Aby przywołać ostatnie dane z Polski, prezentowane przez Licznik Elektromobilności aktualizowany przez PSPA; na koniec lutego 2022 w naszym kraju mieliśmy zarjestrowanych20 437 w pełni elektrycznych pojazdów oraz aktywnych trochę ponad 3000 ogólnodostępnych stacji ładowania tychże. Z puli 3087 punktów ładowania aż 532 znajdowało się w woj. Mazowieckim, a 449 w woj. Śląskim.
4 thoughts on “Ładowanie aut elektrycznych w Europie – droga w dobrą stronę?”
Comments are closed.